Wchodząca gwiazda internetu Zosia (Karina Rezner), znana pod nickiem Just Sophie, odkrywa, że jej chłopak, popularny YouTuber Komfi (Kamil Wodka), ma romans. Kiedy zdrada wychodzi na jaw i trafia na Pudelka, dziewczyna postanawia przyjąć ofertę uwielbianej przez internautów Violi (Olga Kalicka) i wraz z nią udać się w zagraniczną podróż za pieniądze sponsorów. Odwiedzający ekskluzywne kurorty na Cyprze, Ibizie, Malcie, Grecji i we Włoszech, walcząc o zasięgi i uwagę fanów, Zosia dołącza do elity polskich influencerów. Niestety miłosna afera z jej byłym chłopakiem staje się coraz głośniejsza, gdy ten wiąże się z seksowną fit-blogerką Paulą (Joanna Koroniewska), a o Violę upomina się dawna, mroczna przeszłość. Kiedy pikantne szczegóły i skrywane sekrety wychodzą na jaw, Zosię czeka konfrontacja z trudną do zaakceptowania prawdą o środowisku, do którego tak bardzo pragnęła należeć.

„Dziewczyna influencera” nie poprzestaje na zdiagnozowaniu wciąż jeszcze obrazoburczego zjawiska, ale też okrasi go optymistycznym, choć nie sposób przesądzić, czy prawdziwym, epilogiem 6

„Wydaj oświadczenie!” - grzmią koledzy z branży influencerskiej po tym, jak Zosia (szerzej znana jako Just Sophie) przyłapała swojego chłopaka na zdradzie. Konfi ma w środowisku nieco większe doświadczenie. Zosia stawia tu dopiero pierwsze kroki. Na celebrycki bankiet wybrali się razem. Stąd zdumienie dziewczyny po odkryciu skoku w bok jej chłopaka. Gdy Zosia otrząśnie się po chwilowym szoku, postanawia wydeptać własną ścieżkę w internetowym El Dorado. Pomocną dłoń wyciągnie Viola, także influencerka, a przy tym podobnie doświadczona przez los. Dziewczyna rozstała się z zamożnym, starszym mężczyzną, który mimo to nadal uprawia wobec niej uporczywy stalking. Kariera Zosi zaczęła na skutek niefortunnego zajścia konsekwentnie pikować. Folowersi wykazują słabnące zainteresowanie dokonaniami Just Sophie. Stąd subiektywne „oświadczenie” tłumaczące powody rozstania z Konfim jest tak istotne, bo daje szansę odzyskać w sieci dawny wigor wśród łaknącej sensacji publiki.

„Lud chce krwi.” - czytają w komentarzach do swoich modelingowych prezentacji Viola i Zosia. Dziewczyny wędrują po wziętych zakątkach europejskich, piją wino, pozują, robią sobie selfie. Jednak sukces komercyjny jest umiarkowany. Mógłby być większy, gdyby influencerki wyszły ze swojej roli i zrobiły coś bardziej kontrowersyjnego. Konfi chwilowo został partnerem sporo starszej Pauli. Tu pozostaje jednak w cieniu influencerki zajmującej się fitnessem. Mężczyzna cierpi, chciałby odzyskać dawną rozpoznawalność. Proponuje mu się stoczenie spektakularnej walki pięściarskiej z innym celebrytą. „Trzeba było od tego zacząć.” - uśmiecha się początkowo sceptycznie nastawiony Konfi, gdy menadżerka oferuje za występ 250 000 złotych. Była para ucieka się do zajęć coraz bardziej odbiegających od idei influencerskiej. Oboje poniewczasie orientują się, że są przez branżę manipulowani, a ich pierwotnie spontanicznie traktowane kariery mają tendencje destrukcyjne.

Gdyby „Dziewczyna influencera” powstała dwie dekady temu, wywołałby zapewne niemałe zażenowanie. Do tego doszłoby niechybnie autentyczne nierozumienie zagadnienia. Internet jeszcze podówczas raczkował, a rola influencerów opinii była szerzej nieznana. Obecnie oba zjawiska są na porządku dziennym. Przystępując zatem do oceny „Dziewczyny influencera” w reżyserii Szymona Gonery należy odrzucić (być może uzasadnione) uczucie zgorszenia i odnieść się do idei samego filmu. Ocena etycznych wartości preferowanych przez bohaterów tu ujętych nie ma większego sensu. Świat pod względem obyczajowym poszedł w swoją stronę i utyskiwanie, że bywa to nazbyt ekshibicjonistyczny kierunek - mija się z celem. Film Gonery jest w tym kontekście tylko mniej lub bardziej udanym portretem specyficznego środowiska, które wykreowane zostało przez zapotrzebowanie ze strony anonimowych internautów. Oczekują oni prezentacji celebryckich póz, a następnie ich publicznego obnażenia. Szymon Gonera zrealizował projekt niespecjalnie odkrywczy, ale mimo to dość uczciwy. „Dziewczyna influencera” nie poprzestaje na zdiagnozowaniu wciąż jeszcze obrazoburczego zjawiska, ale też okrasi go optymistycznym, choć nie sposób przesądzić, czy prawdziwym, epilogiem.

„Podboostuj!” - słyszą zewsząd bohaterowie „Dziewczyny influencera. Rzeczywistość ukazana przez internetowe autorytety nowego pokolenia już folowersom nie wystarcza. Lud łaknie krwi, dlatego ci, co wybrali drogę na skróty, chcąc osiągnąć majątek nie poprzez studia i ciężką pracę, a generowanie sensacji, muszą tę rzeczywistość dodatkowo podkręcić. Aby algorytmy oglądalności i kliknięcia polubień się zgadzały, należy świat nieco ubarwić. „A nie mogę być, jaka jestem?” - pyta naiwnie Just Sophie, która ma ochotę znowu zostać Zosią. Dziewczyna wolałaby się wycofać z wyścigu desperatów brnących w wyimaginowaną rzeczywistość. Dla wielu pragnących popularności celebrytów to jednak droga tylko w jedna stronę.

Dziękujemy za seans sieci Cinema City

0 z 1 osoba uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 0
Skomentuj jako pierwszy.
Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

Proszę czekać…