Nieudana próba powtórzenia sukcesu 5
„Czerwony Kapturek - prawdziwa historia” to kolejny pełnometrażowy film animowany, powstały jako następstwo sensacji wywołanej przez „Shreka”. I podobnie jak wiele produkcji z tej fali, „Shrekowi” nie dorasta do pięt.
Widać, że twórcy podchwycili współczesne trendy w filmach animowanych, które to produkcje mają zaciekawić raczej dorosłych, niż dzieci. Mamy tu trochę czarnego humoru, odrobinę ironicznych wypowiedzi, kilka nawiązań do bolesnej, szarej rzeczywistości… Ale wciąż tego nie wystarcza. Odnoszę wrażenie, że twórcy scenariusza postąpili niekonsekwentnie – niby nie jest to oczywista, słodka bajeczka dla dzieci, ale dla dorosłego treści dojrzałych jest tu stanowczo za mało. Podczas seansu uśmiechniemy się kilkakrotnie, ale o zrywaniu boków można zapomnieć.
Brak konsekwencji w stylu próbowano tu chyba nadrabiać kryminalno-detektywistyczną konwencją. I niestety, na tym polu twórcy „Czerwonego Kapturka” również ponieśli porażkę. Bo owszem, zabawna jest postać żabiego inspektora prowadzącego śmiertelnie poważne śledztwo w baśniowym otoczeniu… tylko dlaczego nie pociągnięto tego pomysłu do końca? Nie obrażając maluchów, nawet dziecko w połowie filmu zgadnie, kto jest ponurym „Smakoszem”… A co to za kryminał, w którym widz jest w stanie od razu znaleźć sprawcę zbrodni?
Jeżeli jest coś, co zwiększa jakość tej produkcji, to jest to stanowczo znakomity dubbing polski. Nawet pomimo nienajlepszych dialogów słuchanie głosów Jolanty Fraszyńskiej, Jerzego Kryszaka, Miriam Aleksandrowicz i Piotra Machalicy to czysta przyjemność. Głosy są doskonale dobrane do postaci, czuć, że aktorzy naprawdę się postarali.
Można by tu jeszcze wspomnieć o kilku zabawnych sytuacjach, dość oryginalnym sposobie poprowadzenia fabuły i operowaniu konwencją lekkiego absurdu, który świetnie współgra z filmami animowanymi… Ale to wszystko są kwestie jakby tylko muśnięte w tym filmie, a często również źle rozegrane, wypadające nienaturalnie. Oczywiście miło, że twórcy filmu podjęli starania, by stworzyć coś oryginalnego i nietypowego… Szkoda tylko, że się nie udało.
4/10 nic szczególnego